poniedziałek, 1 października 2012

Rozdział 9

*Nathan*
Obejmowałem ją. Czułem zapach jej perfum, które uwielbiam od dwóch dni. Wiedziałem. Kocham ją od momentu, jak pierwszy raz na siebie wpadliśmy.
Obejmowałem ją. Była jak mój prywatny narkotyk. Pragnąłem jej...
Obejmowałem ją. Nagle usłyszałem syreny. Turn on. Włączyłem się z powrotem do życia. Dopiero teraz zobaczyłem, że płakała :
- Ej ? Co się dzieje ? - spytałem od razu
- Uciekajmy !
Krzyknęła i pociągnęła mnie za rękę. Nie patrzyłem pod nogi. Patrzyłem na bransoletkę, która tańczyła na jej nadgarstku, kiedy podwinął się rękaw jej bluzy.
- Gdzie biegniemy ?
- Przed siebie !
Zatrzymaliśmy się w jakimś małym lesie. Kilka drzew i droga na uboczu. O co chodzi ?
- Wszystko przez Marcusa ! - krzyknęła
Wtedy tylko ją przytuliłem. Usłyszałem jak szlocha. Pozwoliłem sobie oderwać się od niej.
- Wszystko będzie dobrze. - pocałowałem jej czoło
- Nie będzie. Ścigają go...
Płacz znów jej przerwał. Cofnęła się kilka kroków i oparła o drzewo.
- Za co ? - zdziwiłem się
- Za narkotyki. - ledwo co to powiedziała
Stanąłem jak wryty. Narkotyki ?! Że co ?! To dlatego Gabrielle mówiła o nim tyle złych rzeczy !
- Wszystko będzie dobrze. - powtórzyłem
Podszedłem do niej i ponownie pozwoliłem, aby zatopiła się w moich ramionach.

*Charlotte*
O nie ! Powiedziałam mu ! .. nie zna jeszcze całej prawdy.. Ale nie mogę mu tego powiedzieć ! Jak to będzie wyglądało ?! Cześć Nathan ! Mam na imię Charlotte, jestem w Tobie zakochana do szaleństwa, przez co zerwałam z chłopakiem-dilerem, który karmił mnie narkotykami przez ostatnie dwa lata ! Tak, tak. Ćpałam ! Ale moi rodzice o tym nie wiedzą ! Są zbyt idealni. Wiesz jak to wszystko mnie teraz boli ?! Jak trafiłam do szpitala, Marcus musiał okłamać wszystkich, że nie mam rodziny i jedyną osobą jaka mi została jest on sam ! O mało co nie umarłam od narkotyków ! Znowu zaczęłam ćpać i ... poznałam Ciebie ! A teraz chowamy się w lesie przed policją, która goni mojego ... byłego (?!) , a ja chcę tylko Cię znowu pocałować ! Bożeee ... nie chciałabym wiedzieć, co by sobie o mnie pomyślał ...
W pewnym momencie usłyszałam jakby ciche Kocham Cię w tonacji jego głosu. Powoli spojrzałam mu w oczy, na usta, i tak jeszcze kilka razy raz na to, raz na to. Czułam, że zaraz nie wytrzymam. Że rzucę się na niego i zabiję tymi pocałunkami.
 Powoli zbliżyłam się do niego i pocałowałam w policzek. Już sekundę później pożerałam jego język.
Koniec ! Z rozmyśleń wyrwał mnie pisk opon i ostre odgłosy syren radiowozów. Chwyciłam Nathana za szyję i pociągnęłam za sobą na ziemię. Los chciał, że wylądował na mnie ! Kiedy te hałasy zdawały się być daleko od nas, przemówił z uśmiechem
- A to co ? Jakieś karate, czy masz potrzeby ?
- Ughh .. jakbyś chciał już koniecznie wiedzieć - wstałam i zaczęłam otrzepywać się z liści - to próbuję uratować Ci życie.
Popatrzyłam na niego z pogardą.
- Dobrze. Rozumiem i dziękuję. Masz tu ... liścia. - znów uśmiech i ściągnął mi z dekoltu mały jesienny listek w kolorze wyblakłej żółci.
- Nie pozwalaj sobie na zbyt wie...
Niestety, a może na szczęście, nie dokończyłam zdania, bo pan Sykes mnie pocałował. Nie cieszyłam się tym długo, ponieważ poczułam wibracje w kieszeni. Odrywając się od niego wyjęłam z niej komórkę i od razu odebrałam.

*Oscar*
- Charlotte Julie Davies ! - krzyknąłem do słuchawki - Gdzie Ty jesteś ?! Ja i Gabrielle się martwimy !
- Przepraszam braciszku. Powinnam była zadzwonić, ale przyjechała policja i ..
- POLICJA ?! Czemu nic nie powiedziałaś ?!
- Idiota... - dodała szeptem
- Co ?! Coś przerywa ! Powtórz !
- No mogłam.
- Musiałaś ! Gdzie jesteś ? Zaraz po Ciebie przyjedziemy.
- Nie trzeba. Nathan mnie odprowadzi.
- Jak chcesz. Dzwoń jeśli coś będzie się działo.
- Dobrze.
Kiedy tylko odłożyłem słuchawkę zaczęła się rozmowa z Gabbi
- I ? - pytała
- Nie wiem gdzie jest. Wiem tylko, że pod dom Marcusa przyjechała policja. Zwiał..
- Skąd wiesz ?
- Zawsze ucieka, oni go gonią, później gubią, a on wraca do porządku dilera.
- EJ ? - ujęła moją twarz w swoje delikatne dłonie - Nie martw się nim. Teraz jesteśmy tylko ja i Ty. - pocałowała czubek mojego nosa
- Kocham Cię. - powiedziałem z uśmiechem
- Ja Ciebie też.

*Charlotte*
Nie mogę uwierzyć ! Znamy się dwa dni, a już trzymamy się za ręce w drodze do mojego domu ! Niesamowite !
- Muszę Ci coś powiedzieć i sądzę, że jest to dobry moment również na przeprosiny. - spojrzał na mnie pytająco - Chcę Ci wyjawić prawdę o mojej przeszłości i trochę teraźniejszości. - spuściłam wzrok - Ja ... ja coś do Ciebie czuję.... i  nie chcę, żebyś uciekł, kiedy powiem Ci co robiłam. - łzy napłynęły mi do oczu, a moje policzki strasznie piekły
- Nie ucieknę. Obiecuję. - to ostatnie słowo wypowiada szeptem i podnosi moją twarz delikatnie łapiąc za podbródek
- Nathan ... ja ... ja brałam narkotyki.
Spojrzałam mu w oczy, a on spuścił ręce i oddalił się ode mnie na krok. Wiedziałam ! Ughh ! Idiotka ze mnie !
- Co ?!
- Marcus ... on .. jest dilerem ... i on ... on mi dawał te narkotyki.
- Co ?! - powtórzył
- Kiedyś .. kiedyś to była moja ucieczka od problemów, jak i moje zajęcie w czasie wolnym.
- Dużo miałaś tych kłopotów ?
- No właśnie niewiele
- A czasu ?
Moje milczenie można było uznać za dwa wybuchowe słowa `Masakrycznie dużo!`
Panie i panowie ! Właśnie beznadzieja Charlotte zmarnowała swoją szansę u chłopaka, bo była narkomanką !
Dobra ! Bez paniki ! Momencik ..
- Muszę sobie wszystko przemyśleć. - Nath zrobił jeszcze kilka kroków do tyłu i w końcu zniknął na tle południowego słońca.
Stałam i patrzyłam jak się oddala. Mój wzrok był pusty. Zdawało mi się, że moje tęczówki nabierają szarego, przezroczystego koloru... w ogóle nie miały koloru ... dopóki nie usłyszałam trzasku i pisku opon.
- Nathan !!!! - zdążyłam jedynie krzyknąć...

2 komentarze:

  1. O boooziu *-* Pisz szybko nexta kurna !-,- Co tak przerywasz?! Jak możesz ;cc!! SZYBKOO NEEXT <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O GAD !!! Jak mogłaś przerwać w takim momencie ??!!
    Czy go auto przejechało, czy co ??
    Dawaaj neexta ; **
    Czekam. ;/

    OdpowiedzUsuń